Ta strona została przepisana.
ZAWISZA (do Felsburga).
Niech wasza miłość o pień się opiera
Odpocząć nieco. (Do Wojtka) Pewnieście z tej wioski
Kochany człeku? Jakże się wołacie?
WOJTEK.
Wojtek.
ZAWISZA.
A czyjźeś?
WOJTEK.
E ta naprzód Boski,
A potem ojców.
ZAWISZA (śmieje się).
Hahaha! Wybornie!
A macie wy tam co zjeść w waszej chacie?
WOJTEK.
E dy ta przecie dwadzieścia lat żyję,
Kiedybym nie jod, tobym pewnie nie zył.
ZAWISZA.
Wesoły jesteś? Co?
WOJTEK.
Prosem pokornie —
Jesce mię na mój pogrzyb nie prosili.
ZAWISZA.
No, na twe zdrowie chętnie co wypiję
I zjem co.
WOJTEK.
Jo téz niebedem nie wierzył,
Ze mi zycycie tego zdrowia scerze.
A téz wos prosem pięknie, moi mili,