Strona:Zacharyasiewicz - Nowele i opowiadania.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale dzisiaj jakoś posępniéj było na ulicy. Wprawdzie zebrały się tłumy, ale więcéj z ciekawości widzenia króla. I Wilga stanął w sieni gospody a Michna okazywał mu powozy i kolasy, tłumaczęc mu kto i z kim jedzie.
Jakiekolwiekbądź były uczucia mężczyzn, kobiety jednak pozostaną takiemi, jakiemi są zawsze. Okazały dwór i osoba królewska czynią na nich większe wyrażenie niżeli jakibądź, bodajby najszlachetniejszy bohater ludzkości, który cicho i bez hałasu pomiędzy tłumy się wałęsa. Kobiety są zawsze rojalistkami; kobiety odznaczyły się najszaleńszym entuzyazmem przy restauracyi we Francyi. One lubią wprawdzie królować, ale jeszcze więcéj lubią patrzeć się na królów i okazały ich dwór admirować. A że i czarnooka Dorotka była nieodrodną córką grzesznéj Ewy, nie dziw więc, że wypadłszy z izdebki przedarła się przez tłumy ciekawych i w pierwszych stanęła szeregach.
I niedługo czekała upragnionego widoku. Na ulicy rezległ się tentent koni, dwóch szaserów przemknęło poprzed frontem stojących spektatorów, za nimi wytoczyła się jedna i druga kolasa, wreszcie ukazała się żółta, suto ozdobiona kolebka, a siwa czwórka zwolna pomykała naprzód.
— Król! król! — zawołano zewsząd, a czapki poczęły się ruszać na głowach.
Stanisław August z słodkim uśmiechem na twarzy, a królewską godnością w postawie witał wszystkich lekkiém skinieniem głowy, szepcąc przytém pobieżnie swoje uwagi towarzyszowi, który obok niego siedział. Jakiéj