Strona:Z powodu jubileuszu profesora Duchińskiego.pdf/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
29

gólności. Mógł on sobie oszczędzić zupełnie rozmaitych naciągań i przekręcań. Mógł nie poświęcać prawdy na ołtarzu miłości; mógł nie zaliczać do „Aryjczyków“ takich „Turańczyków“ oczywistych, jak Węgrzy i Finnowie; mógł nie rozwodzić się nad wielkiem znaczeniem Węgrów i Basków dla cywilizacji europejskiej.
A jednakże wywody p. Duchińskiego brano na serjo w świecie uczonym Europy zachodniej. Przecież potrafił on nietylko „przekonać“, ale nawet sfanatyzować dla swej „teorji“ Henri Martina oraz innych „poważnych uczonych“ francuzkich, niemieckich itd. Dowodzi to tylko, w jak mizernym stanie znajduje się jeszcze metoda nauk historycznych.


W tem, co dotychczas powiedziałem, dotknąłem zlekka i powierzchownie „teorji“ p. Duchińskiego samej w sobie. Przypatrzmy się teraz jej praktycznym rezultatom, jej wpływowi na umysły, na postępowanie i na losy rodaków jej twórcy.
Od chwili ostatecznego upadku politycznego w końcu przeszłego wieku pozbawionym wielu innych organów samodzielnego życia publicznego Polakom pozostawała jednakże nauka, jako jedna z niezaprzeczonych rękojmi i dźwigni siły narodowej. Na polu naukowem nikt nie mógł zabronić pracować, dążyć do prawdy i odkryć, bez żadnych przekręcań, naciągań i tendencji. Wielka więc odpowiedzialność ciążyła na polskich uczonych, odpowiedzialność jeszcze większa, aniżeli u innych narodów, cieszących się odrębnością państwową. — Z drugiej strony Polacy znajdują się o tyle w „szczęśliwszem“ położeniu, niż inne narody, że, byle tylko pozbyli się pretensji do niemożliwej restauracji tego, co zostało straconem, mogą być bezstronniejsi, mogą wyłączniej dążyć do prawdy. U innych narodów politykujących stoją na czele wielcy męże, uprawiający na wielką skalę kanibalizm polityczny, a zgraja psujących bibułę fagasów uczonych w rodzaju filozofa Hartmanna staje na tylnych łapkach, ogonem