Strona:Złotowłosy chłopiec (1939).djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chłopcy dotychczas nie widzieli. Biegli przed siebie, oślepieni błyskawicami i deszczem. Nagle wicher rozpędził ich w różne strony. Pięciu starszych zdołało uchwycić się za ręce. Jasiek, biegnący przodem, został uniesiony przez wicher. Nie mógł się zatrzymać ani uchwycić jakiegoś drzewa. Gdy burza ustała tak samo nagle, jak się zaczęła, rozejrzał się chłopiec dokoła. Był w jakiejś nieznanej okolicy. Nie wiedział, co ma począć, w jakim iść kierunku, żeby trafić do domu.
— Przede wszystkim muszę odnaleźć ludzkie osiedla — pomyślał i ruszył przed siebie.
Ale na próżno błąkał się przez kilka dni i nocy, zmęczony i głodny. Nie natrafił nigdzie na żadną wioskę.

— Chyba to jakiś wymarły kraj — myślał sobie nieszczęsny Jasiek. — I

6