Strona:Złotowłosy chłopiec (1939).djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwykle roboty. Wraz z kilku innymi drwalami rozpalili ognisko, gdy już zmrok zaczął zapadać, i przy jego blasku ścinali smukłe sosny i dęby stuletnie.
— Idźcie, chłopcy, do domu, ja tu jeszcze przez jakiś czas zostanę — powiedział drwal do swych synów.

Chłopcy pożegnali ojca i wesoło pobiegli przez las. Gdy już wyszli na drogę, pogodne dotychczas niebo pokryło się nagle gęstymi chmurami. Jasiek zatrzymał swych braci i wskazał ręką duży, jaśniejszy od innych obłok. Chłopcy ze zdumieniem ujrzeli na nim prześliczną wróżkę. Siedziała ona wśród chmur i na niewielkim wrzecionie przędła złote nici. Nagle wrzeciono wypadło jej z rąk. Rozległ się potężny huk, wrzeciono błysnęło ogniem i wpadło w ziemię. W tej chwili zerwał się silny wicher, błyskawice jęły przecinać ognistymi zygzakami skłębione chmury. Rozszalała burza, jakiej

5