Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XXII. Na powrót Józefa Załuskiego, Biskupa Kijowskiego.
(Wiersz Anioła Durini nuncyusza tłómaczony).




Co za radość w Załuskich domu się ozywa,
Co za wdzięcznym gmach pieniem uczony opływa?
Wieść niesie (o! bodajby wieść nowo-urosła
Z wiatrem płonnych nadziei nigdy nie rozniosła!),
Że cię wkrótce, Józefie, z ojczystemi grody
Ujrzą Muzy, i senat, i troskliwe trzody.
Już na twe zacne imię same ściany chętne
Głos wznoszą, i szlachetnych piór dzieła pamiętne,
Jakby ci złożyć pragnąc miłe powitanie,
Rzuca mądrych dusz poczet posępne otchłanie.
Tobie ów starożytny gmin w księgach pokrzyka,
Co słodko mówić umie, chociaż bez języka.
Ciebie, zamiast rot zbrojnych, z gładkich Muz gromadą
I z dziesiątą otoczy Apollin Palladą.
Otoczy Ignacego synów[1] orszak kołem,
Z nuncyuszem na czele śpiewając Aniołem.
Słodko mu jest, słodko im, po tylu lat smutnie
Zeszłych, na twe przybycie wdzięczne stroić lutnie.
Więc nie zwlekaj żądz naszych; oto cię już czeka
Gotowa na skinienie twe Biblioteka[2],
I jużby wyskoczyła, by darem natury
Martwe z miejsca poskoczyć umiały marmury.





Bystrego pióra niosę-ć płód ozdobny,
Uczony mężu, gorliwy pasterzu!
Zrównać go byłby zawód niepodobny.
Więc jak komorek na orlęcym pierzu
Kiedy przysiędę; w tym przynajmniéj stanie
Godny rym na twe złożę powitanie.



  1. Jezuici.
  2. Załuskich.