Ta strona została uwierzytelniona.
Z życiem, niedbale przerzuconem
Przez ramię, jak zwierzęca sierść,
Utopię w niebie rozkrwawionem
Moją wrzeszczącą ostrą śmierć
Wrócę czerwony i szalony,
Jak głodny pies śród świeżych ścierw!
Jak okrzyk igły rozżarzonej,
Gdy w obnażony trafi nerw!
Świat mi pod ciało się położy,
Jako pod topór kawał pnia,
I sen mój będzie, jak sen Boży
W wigilję pierwotnego dnia!