Strona:Wacław Sieroszewski - Risztau, Pustelnia w górach - Czukcze.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na daleką Pewekę. — Wielki Duch nie chciał, żeby ród mój zaginął bez mściciela... Pójdę z wami, ochrzczę się i tego wychowam...
Położył rękę na głowie chłopca, którego rysy przybrały nagle kamienny i wzgardliwy wyraz. Twarz ta wówczas uderzająco przypomniała Stefanowi kamienną twarz Kituwji.