Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych nazwisk garną się, owczym pędem powodowani. Czy się znajdzie kandydat równie odpowiedni, jak Liński? Miła niespodzianka! Ale co za motywy! Kompletna zmiana frontu. Ciekawa rzecz, czy hrabia naprawdę zrzeknie się swoich godności!...
Spóźnił się pan Hilary. Ceremonia otwarcia nowych warsztatów rzemieślniczych ukończona. Przed domem stoi gromadka mężczyzn, żywo gestykulujących. Powóz Światowidzkiego staje.
— A! dzień dobry panu! — odzywa się cienki głosik młodego człowieka, otulonego w wielki, zamaszysty płaszcz.
— Jak się pan ma! panie Skrobicki! Spóźniłem się, spóźniłem! Bardzo żałuję. Ale coś prędko się skończyło!
— Prędko?... Rozpoczęło się o jedenastej, a teraz... pierwsza!...
— Za pozwoleniem, jedenastą godzinę naznaczono; sądziłem, że uwzględniając opóźnienie uczestników!?...
— A! panie! Któżby śmiał się opóźnić na taką uroczystość!?...
— Może... może!... Ale chciałbym z panem pomówić... Jadę właśnie do księcia Jana, a później na otwarcie klubu szwaczek... mogę pana podwieźć do środka miasta...