Strona:Włodzimierz Bzowski - Praca społeczno-gospodarcza wsi wielkopolskiej.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tak w trudnych warunkach potężniały polskie zasoby społeczne, kierowane na cele wytwórcze i obronne. A że w warunkach wielce trudnych — mówi nam o tem i Prusak, który zaprzeczyć temu nie mógł. Oto słowa wspomnianego już profesora Bernharda: „Zupełnie jest ustalonem, że w ciągu długiego okresu rząd berliński robił zarządzenia szkodliwe dla polskich Banków ludowych. Ten bojowy nastrój jeszcze wzrasta po drodze z Berlina do Poznania, i z Poznania do Śremy i tak dalej, i prawie każdy miejscowy urzędnik uważa za swój narodowy obowiązek według możności szkodzić polskim stowarzyszeniom“.
Rozpatrzę teraz z kolei trzecią ważną grupę stowarzyszeń poznańskich — stowarzyszenia rolniczo-handlowe, czyli tak zwane „Rolniki“.
Rolniki wzięły się do porządkowania handlu rolniczego. Warto zaznaczyć, że kierownicy tej pracy gospodarczej, a zwłaszcza patron spółek ks. prałat Wawrzyniak, przez jakiś czas powstrzymywali zakładanie Rolników, zdając sobie sprawę z tego, że w robocie społecznej niebezpieczna jest zbytnia gorącość, przystępowanie do jakiejś organizacji bez dostatecznego przygotowania ogółu, a również i bez potrzebnych zasobów. To też dopiero gdy w Bankach ludowych rolnicy zaprawili się należycie do społecznej pracy, dopiero gdy banki stanęły mocno, wtedy dopiero przystąpiono do zwalczania lichwy i wyzysku w handlu rolniczym. Pierwszy Rolnik założony był przez samego patrona ks. Wawrzyniaka w 1901 roku w Mogilnie. Od tego czasu co rok powstawało kilka nowych stowarzyszeń rolniczo-handlowych; w 1907 roku było już ich 38, w 1910 roku było już 56 Rolników.