Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czas bardzo niedostateczną. Trzymało się krowy dla nawozu, dla „kapki” mleka, ale ogół gospodarzy naprawdę nie rozumiał jeszcze prawdziwej wartości dobrze wyhodowanej krowy mlecznej i nie dążył wcale ani do powiększenia ilości krów w gospodarstwie, ani też do podniesienia ich wydajności.
A tymczasem hodowla jest podstawą bogactwa wielu krajów — i w Polsce tak być powinno. Będziemy dążyć nietylko do otrzymania bydła o wysokiej mleczności, ale też hodować będziemy sztuki na mięso, abyśmy przedewszystkiem w swoim kraju mieli swoje własne wytwory. Dotychczas mieliśmy po naszych miastach dużo obcego nabiału, masło przychodziło do Warszawy nawet i z Syberji, a bydło na rzeź pędzili do nas z Ukrainy, z Polesia, albo i zdalsza, tem wszystkiem rządzili pośrednicy wyzyskiwacze i nasłani urzędnicy i było niepodobne do niczego, żeby polski gospodarz, po części z powodu niezaradności własnej, ale głównie z powodu narzuconych warunków — nie miał prawie przystępu, zwłaszcza z bydłem rzeźnem, do rodzimych rynków zbytu. To się wszystko zmieni, i w tem bardzo pomocne będą kółka rolnicze.
Chcąc dojść do dobrych krów, o wysokiej mleczności, należy brać do hodowli tylko jaknajlepsze sztuki, należy wychowywać cielęta zgodnie ze wskazówkami nauki i doświadczenia i wreszcie odpowiednio żywić dojne krowy. Kółko rolnicze może pod tym względem zapewnić gospodarzom nietylko potrzebne wskazówki, ale może ułatwić im przystąpienie do takich stowarzyszeń, które już wyłącznie działają dla poprawy hodowli. Bez jednolitej a dobrze obmyślanej