Strona:Władysław Mieczysław Kozłowski - Powstanie wielkopolskie w roku 1848.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i złość swoją chciał wywrzeć na Polakach, których nienawidził. Zaczął więc powoli gromadzić wojsko w Poznańskiem i miał go już do 30,000. Chciał też bez porozumienia się z komisarzem królewskim (Willisenem) napaść na Polaków. Dowiedziawszy się o tem, Willisen udał się do niego i z trudnością uzyskał trzydniową zwłokę.
Komitet Narodowy jednak nie próżnował i poczynił kroki dla uprzedzenia niebezpieczeństwa. Wydział wojenny jego opracował plan skupienia wojska polskiego w czterech obozach, a mianowicie: pod Książem, w Pleszewie, we Wrześni i w Mieścisku.
Mierosławski objechał obozy, których dowódcy przedstawili go żołnierzom jako naczelnego dowódcę. Wszystkiego wojsko polskie liczyło niewiele więcej nad 8,200 żołnierza.
Kiedy Willisen traktował z komitetem reorganizacyjnym o przekształceniu wojska zapasowego (landwery) na armję polską z komendą i barwami narodowemi, licząc na chęć króla pokojowego załatwienia sprawy, kiedy cała postępowa opinja Niemiec stała po stronie Polski; intrygi nikczemnych żywiołów niemieckich w Poznańskiem, pod przywództwem Colomba, przygotowywały krwawy zatarg.
Colomb w porozumieniu z królem gromadził wojska w Księstwie lub na jego granicach, aby napaść na obozy polskie. Ustawicznie też odbywały się to napaści znienacka i mordowanie bezbronnych ochotników polskich, podążających do obozów, to zrywanie i znieważanie kokard narodowych u włościan, którzy je nosili powszechnie.
Takie prowokowanie ludu wywołało wkrótce swoje skutki.
— My tam o życie nie stojema, mówili włościanie, byle ino te Niemcy nad nami nie przewodziły.
W Mieścisku, 9 kwietnia, gdy lud cały był w kościele (była to Palmowa niedziela), przybył oddział dragonów pruskich, strzelając po drodze. Zanim zdołano rozbiec się z kościoła po domach, dragoni zajechali