Przejdź do zawartości

Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nał się, że nie wiedza, pogląd, czy świadomość pobudzą do czynu życie, ale sama jeno wyobraźnia.
— Wiedza, to nie życie! — powiedziała mu myśl. — Jest to jeno obserwacja, a więc coś całkiem drugorzędnego! — Mogę dopatrzyć się w takim n. p. Sardanapalu najwyższego szczytu człowieczeństwa, ale nie w uczonym, który jest jeno w stanie objaśnić, kim był Sardanapal. Podobnie taki Lineusz, czy Newton, nie zdoła nigdy zająć do tego stopnia wyobraźni ludzkiej, jak Sardanapal, czy Cola di Rienzi, a nawet choćby kochanki Romea i Byrona. Bliższem nam jest: być — niż: objaśnić! Faust nie wciela w sobie pożądania życia. Pan dr. Faust, to dekadent. Lukrecja Borgia, to był człowiek. Natomiast spotkany w Watykanie niemiecki uczony, nie żyje wcale i nie działa. Stoi z boku i obserwuje, a obserwować, znaczy bez ruchu stać i gapić się na innych. O ileż lepiej być samym przedmiotem obserwacji! Niemiecki uczony to jeno martwe odbicie, a nawet i to nie, albowiem jego wiedza, to tylko kupa prawdopodobieństw. Toteż odbicie, jednocześnie własnotwórcze, które dało jedno ramię sykstyńskiej Sybilli, ma pierwszeństwo przed obserwacją, która odkryła prawo powszechnego ciążenia. Czyż na Odrodzenie większy wpływ wywarło odkrycie antyku, czy odkrycie obrotu ziemi? Ziemia obracała się już przedtem wkoło siebie, choć to nie obowiązywało nikogo, natomiast sztuka wpłynęła na wyobraźnię i życie codzienne. W obecności niemieckiego uczonego mam ciągle wrażenie, że mnie trzyma za nogę i mówi: — Nie biegnij, ale objaśnij, jak się biega! — Mam przed sobą jego grube dzieło o funkcjach ciałek krwi, czyż atoli zda mi się na co jakakolwiek wiadomość o mojej krwi, dopóki płynie sama przez