Strona:Uwagi nad językiem Cyprjana Norwida.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nego ma jedno znaczenie, a mianowicie dowodzi za każdym razem kogoś, kto ją stwierdza, podobnie w oczach Norwida wyczuwanie różnorodności świata dowodzi istnienia jakiegoś wiekuistego tła ciszy. Wieczność, cisza, przestrzeń, nieruchomość są rzeczami najrealniejszemi dla Norwida. To nie jakieś kantowskie kategorje naszego umysłu czy oglądu, w które ujmujemy chaos świata, lecz odwrotnie: są to istności ducha, który wlewa się właśnie w chaotyczne formy naszej percepcji. Naszym obowiązkiem staje się przezwyciężyć swoje ziemskie formy percepcji i wyczuwać te wiekuiste atrybuty ducha, czyli, innemi słowy, przez zaprzeczenie istności naszych form doczesnych, zdobyć świadomość istnienia i poznanie pozytywnego absolutu.
Twórczość Norwida jest właśnie takim wysiłkiem, by wieczność, cisza, nieruchomość, absolut, duch, tajemnica — przemówiły. Wysiłek ten budował mu styl, język, słowa, życie. Czuje się tu Norwid jako jakieś niemowlę, uczące się mówić językiem nieskończonych obszarów i czasów: «Człowiek jest to kapłan bezwiedny i niedojrzały (Sfinks); «Człowiek jest to niemowlę niewysłowionych rzeczy» (Kleopatra).
Każde słowo musi koniecznie Norwid wyszarpać z tła jednolitego, musi zbudować, jak głaz. Zdanie musi koniecznie zlepić z takich głazów. A równocześnie głazów tych nie powinna obowiązywać siła ciężkości ziemskiej. Każde takie słowo ma być stworzone, a równocześnie zabite, stwierdzone i zaprzeczone, musi stać na granicy dwóch rzeczywistości: świata ducha i materji (albo też na obu terenach równocześnie, jako ich przecięcie się), musi mówić i przemilczać, istnieć i nie istnieć, musi przejść próg śmierci, musi przezwyciężyć swój bezwład i dynamizm, swój wygląd i swą bezosobistość. W ten sposób staje się Norwid jakby mieszkańcem absolutnej przestrzeni i czasu — samotnym. Stąd patos i ironja.
Jakiż cel tego wysiłku? Jeden: dać świadectwo absolutnej prawdzie, tę prawdę poznać i tworzyć. Jeżeli