Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
292

W tej chwili przez okna i cedrowy dach domu buchnęły płomienie i jaskrawe światło rozdarło nocne ciemności.
— Za mną! — zawołał kawalerzysta — za mną! nie dawać pardonu, póki sprawiedliwości nie stanie się zadość.
Głos kapitana brzmiał tak potężnie, że usłyszano go w głębi domu pomimo panującej tam wrzawy. Herszt skinnerów upuścił łup i przez chwilę stał jak skamieniały ze strachu, poczem skoczył do okna i otworzył je w chwili, gdy Lawton z szablą w ręku wpadł do pokoju.
— Giń, złoczyńco! — krzyknął kawalerzysta, wymierzając straszliwy cios jednemu z opryszków, ale herszt wyskoczył przez okno i uniknął zemsty. Okrzyki kobiet przywróciły Lawtonowi jego zwykłą przytomność umysłu, i prośby duchownego skłoniły go do zajęcia się bezpieczeństwem rodziny. Jeden jeszcze z bandy padł trupem, reszta ratowała się ucieczką. Całkowicie oddane trzeźwieniu Sary, ani domowe panie, ani Izabela Singleton nie zauważyły wejścia skinnerów, pomimo że płomienie ogarnęły już cały budynek. Krzyki Katy i Cezara w połączeniu z panującą w sąsiednim pokoju wrzawą ostrzegły wreszcie pannę Peyton i Izabelę o grożącem im niebezpieczeństwie.
— Miłosierne nieba! — zawołała wystraszona ciotka — co to za hałas w domu! Przyjdzie jeszcze do rozlewu krwi z powodu tej nieszczęsnej historji.
— Któżby się bił? — odrzekła Izabela z twarzą bladą jak płótno. — Doktor Sitgreaves jest bardzo spokojnego usposobienia, a kapitan Lawton nie posunie się chyba tak daleko.
— Południowcy są bardzo zapalczywi i gwałtowni — mówiła dalej panna Peyton — i brat pani pomimo osłabienia, tak zdawał się być rozdrażnionym.
— Ach! Boże! — zawołała Izabela, ledwo trzymając się na nogach — on z natury łagodny jest jak baranek, ale gdy go coś podnieci, lew mu nie dorówna.