Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ponurym konturem na szczycie nadbrzeżnej iglicy. Aż któraś z fal śmielsza dotarła do niego w rozmachu chlustów, podważyła i uniosła z sobą w dal na roztocza oceanu...