Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jan.
Jaśnie Panu tylko tak zdaje się.... Gdzieżby tam znowu? Tak głęboko... na jakich 3 metry z górą. Sam przecież zakopywałem...
Norski (z obłędnem przerażeniem rzucając się ku niemu).
Cicho stary! Zwarjowałeś?...
Jan.
Niech się Jaśnie Pan nie lęka. Samiśmy tu teraz. Altana — nie strach, proszę Jaśnie Pana. Codziennie ja tam zaglądam i wszystko w porządku. Tylko panicz Adaś często tam zachodzi.
Norski (niespokojnie).
Prawda? I ja też to spostrzegłem. Coś go wlecze z nieprzepartą siłą w ten zakąt.
Jan.
At, zwyczajnie dziecko... lubi chłód i zabawę... zwozi piasek taczkami i wysypuje pod ścianę...
Norski.
Gdzie? Pod ścianę? Więc nie w altanie?