Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

od którego niczego się nie dowiedziała, głodna zresztą, bo wzięte z domu zapasy się wyczerpały, a cała wzdłuż i wszerz okolica ogołoconą była z żywności dla ludzi i koni, zaczęła się w pierwszych dniach września tłumnie rozjeżdżać do domów. Powstrzymać jej nie było sposobu, zresztą hersztom rokoszu wygodniej było bez tej „kupy“, więc ją rozpuścili bez trudności, żądając tylko, aby województwo każde delegatów swych dla dalszych robót rokoszu zostawiło. Stało się tak, ale tym sposobem rokosz stał się prawie bezbronny, pozostało mu ledwo 3.500 zaciężnych.
Do króla tymczasem pod Wiślicę doprowadzono razem z kwarcianem wojskiem pod hetmanem polnym Żółkiewskim 11.000 bitnego żołnierza. Podczas więc kiedy rokoszanie układali wśród swarów i kłótni gravamina i poselstwo z niemi do króla wyprawiali, gorętsi regaliści z marszałkiem Myszkowskim pchali króla do pokonania rokoszu orężem a był to jedyny sposób: przeciąć żelazem ten wrzód brzydki na ciele rzpltej; gdy znów umiarkowani przez wstręt do „wojny bratniej“ radzili straszyć bitwą, ale jej nie staczać. Zebrzydowski też, który przez swoich tentował Żółkiewskiego i wojsko, był przekonany, że kwarciani bić się z „cną bracią“ nie będą. Więc pomimo listu nuncyusza Rangoni z d. 25 września, którym go w imieniu papieża upominał, „ażeby przecie nie doprowadzał do tego, iżby siły zbrojne królestwa, które przeciw najzawziętszym nieprzyjaciołom Tatarom, jego i wszystkich zdaniem, obrócone być powinny, zwrócone zostały, czego nie daj Boże, w własne wnętrzności“[1], pomimo nierównych sił, postanowił stawić czoło wojskom królewskim.

Wiemy, że w decydującej chwili, 4 października, pod Janowcem, zuchwały w mowie, nie tęgi w czynie Herburt z hufcem 1.100 swoich, cofając się przed królewskimi, wpław przepłynął Wisłę, i tym sposobem stał się do bitwy nieużyteczny; że hetman rokoszowy, Zebrzydowski z Stadnickim, we 2.000 wojska osaczony z trzech stron od królewskich, z czwartej mając Wisłę za sobą, przez którą dla braku statków i czasu, salwować się nie mógł, szedł ku niechybnej śmierci, ale prze-

  1. Archiv. Vatic. Borghesiana, I, 230.