Przejdź do zawartości

Strona:Seweryn Goszczyński - Straszny Strzelec.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nadewszystko Polskę. — Tak chce Bóg, który was stworzył na ziemi polskiej, z ojców Polaków i dał wam myśli i języki polskie. Zapomnieliście o tem, poszliście przeciw woli Boga i Bóg was ukarał Dalej będzie wam gorzej. Nazwą was niemową; wasz język zaplącze się i zacznie, Bóg wie, po jakiemu gadać; wasze wsie, wasze góry, wasze wody wasi ojcowie co w grobach, nie pojmą was wkrótce; a jak staniecie na strasznym sądzie i Bóg zapyta was po polsku jak Polaków: coście zrobili z waszą ojczyzną? a wy nie zrozumiecie go nawet, czy wiecie co was wtedy czeka?
Zatrzymał się i w tejże chwili uderzyło kilka piorunów, jeden po drugim, tak blisko, że widoczny dreszcz obleciał wszystkich.
— Przekleństwo i kara zdrajców! Sam Bóg powiada wam o tem. Na kolana dzieci, — zawołał głosem jeszcze bardziej grzmiącym. — Dusza umarłego wychodzi z grobu, rozpływa się po waszych duszach. Pamiętajcie, że każdy z was już ma ją w sobie. Będzie ona wam świadczyć przed Bogiem na zbawienie albo potępienie wasze. Bądźcież Polakami, kochajcie Polskę. Bo powiadam wam, że jej dusza jest zawsze pomiędzy wami, i nie porzuci was do sądnego dnia, a na sądnym dniu ona was przed Boga poprowadzi. Wy sami nawet