Strona:Rudyard Kipling - Od morza do morza 02.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

do gruntu obszernemi posiadłościami. Item — panienka, pisaniem na maszynie zarabiająca na życie w wielkiem mieście, bo jest zdania, że córka nie powinna być ciężarem rodzicom. Cytuje często Teofila Gauthier i obraca się w świecie jak mężczyzna, otaczana szacunkiem dla swoich dwudziestu lat niedoświadczenia. Item — kobieta, która nie ma przeszłości, lecz żyje obecną chwilą i zdobywa zwierzenia męzkiej połowy ludzkości na gruncie „sympatyi“ (typ nie nowy). Itemdiva, panna obdarzona grecką główką i oczyma, które wyrażają wszystko, co jest najsłodszego i najlepszego na świecie. Ale, niestety! osoba ta nie ma pojęcia o tym świecie, ani o drugim: nie rozumie nic, oprócz sprzedaży piwa (pobiera procent od każdej butelki) i upewnia, że śpiewa piosenki, przeznaczone jej do odśpiewania co wieczór, nie rozumiejąc ich treści.
Ładne i dobre są panny w Anglii, delikatne i pełne wdzięku w Londynie, olśniewające panienki we Francyi, nieodstępnie uczepione u boku matki, z wielkiemi oczyma, dziwiącemi się zepsuciu tego świata, niezrównana na właściwem miejscu i w otoczeniu, które ją rozumie, anglo-indyjska panna, ale amerykańskie panny przewyższają je wszystkie i prześcigają. Mają one rozum: umieją rozmawiać. Tak, utrzymują ludzie, że umieją nawet myśleć. W każdym razie mają taką minę. Są samoistne i patrzą ci prosto w oczy — nie spuszczając wzroku — jak siostra patrzy na brata. Znają one szaleństwa i próżność męzkiej duszy, bo od lat niemowlęcych przebywały z chłopcami, i potrafią poskromić obie te wady, albo też łagodnie złajać winowajcę. Mają też