Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom I-II.djvu/339

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kraje nadane dawniej, lub zdobyte świeżo,
Nie do nas, lecz do władzy cesarskiej należą.
A gdy cesarz do siebie należące kraje
Kościołowi Bożemu wieczyście nadaje,
My, pokorni szafarze, służebnicy prości,
Nie mamy praw uszczuplać kościelnej własności.
A ktoby coś zamierzył lub działał w tym względzie,
Wedle świętych Kanonów niech wyklęty będzie;
A na kogo włożono takie anathema,
Nawet w mocy Piotrowej rozgrzeszenia nie ma.
Dochować wam przyjaźni trwam w ciągłym zamiarze;
Ale moje sumienie jeszcze więcej wazę.
Nie chcę, aby mi klątwa ciążyła nad głową.
Rycerzu Leliwito! masz ostatnie słowo.
Umilknął — twarz rycerza szlachetna i śmiała
Z oburzenia pobladła i znowu skraśniała;
Na rękojeść szablicy oparta dłoń posła
Ścisnęła się gwałtownie, jak gdyby przyrosła
Do srebrnej rękojeści, jakby jednym razem
Miała błysnąć przed oczy hartowałem żelazem.
Ale Jaśko z Melsztyna, posiwiały w radzie,
Pamięta, że poselstwo obowiązki kładzie,
Że temu nie przystoi okazać gniew żywy.
Kto przychodzi z pokojem i różdżką oliwy;
Więc, chociaż oburzony aż do głębi ducha.
Choć mu gniew pała w oczach i z twarzy wybucha,
Odpowie cichym głosem, z łagodną postawą:
Szlachetny, wielki mistrzu! czy oręż, czy prawo
Ma dochodzić słuszności — ja się tem nie trudnię;
Lecz poco Imię Boże wspominać obłudnie?
Czy Kościół Chrystusowy wspomagać należy
Owocem wiarołomstwa lub chciwej łupieży?
Król polski, panujący w potędze i chwale,
Nie liczy się pomiędzy cesarskie wassale;
A jeśli jak mu każe Chrystusa nauka,
Przez pobożność w podwoje Apostolskie puka.
Wy się przeto nie karmcie daremną otuchą,