Strona:Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom I.djvu/060

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I brzmiała ludem pełna świątynia,
Płynął poważnych organów ton,
I ta myśl żyła w każdym człowieku:
„Czcijmy Pasterza połowy wieku“.

„Bracie! rzekł jeden, kiedyż ujrzemy,
Swięte oblicz na które blask
Cnoty rozlany ze czcią widziemy,
Jak gdyby życia lepszego brzask,
Którego sławić język nasz niemy,
Którego nigdy zawdzięczyć łask,
Do zgonu żaden z nas nie podoła,
Bo niósł je z chętném sercem Anioła.“

„Pomnisz, rzekł drugi, jak przed latami,
Niszczył pomorek bydło i nas,
Przerwano związek z naszemi wsiami,
Niepewni w domach zbiegliśmy w las;
Głód był. Nasz pasterz skrycie, wozami
Żywność nadsyłał, minął zły czas;
Jedną nagrodę zastrzegł dla siebie;
«Com wam dał, bliźnim wróćcie w potrzebie”[1].


  1. Rzecz sama i odpowiedź istotne.