Strona:Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom I.djvu/056

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zbliżyłem skrzynkę. Z ojca oblicza,
Czytałem serca tkliwego bój,
Błysła po twarzy łza tajemnicza,
I tkliwych wspomnień odkrył się zdrój.
„Czas, pomyślałem, pociech użycza”
Bo żywo z kluczem szedł Ojciec mój,
Lecz nagle pod nim nogi zadrżały,
I na krzesełko upadł omdlały.[1]

Nastała wtedy urocza chwila,
Któréj wyrazić ani ja śmiem,
Próżno na słowa myśl się wysila;
Nie wiem co czułem; to tylko wiem
I to mi dotąd serce roskwila,
Żem duchy widział na miejscu tém,
I matkę moją w ich błogiém kole,
W gwiaździstym wianku na świetném czole!





  1. To zdarzenie jest dosłownie prawdziwe.