Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Aż nagle tłum zdziczały
Pożogę wpada nieść;
Chce burzyć ołtarz chwały,
Niweczyć dawną cześć!

Są już w świątyni progu
I łamią wszelki opór;
Grożą staremu bogu,
Wstrząsając młot i topór.

Kapłani wznoszą dłonie —
W ich sercach ból i gniew...
W świętości swych obronie
Gotowi przelać krew...

I modły ślą: „O Panie,
Swej mocy pokaż cud;
Bluźnierców strąć w otchłanie,
Niewierny ukarz lud!”

I biorą oręż w ręce...
Wtém bóstwo na głos rzecze:
„Ja dziś mój tryumf święcę,
Więc wy schowajcie miecze!

„Nie trzeba mi obrony,
Ani cudownych sił;
Niech burzy tłum szalony
Tę postać, którą czcił!