Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/087

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nawet wtedy, kiedy owe przyczyny nie istnieją.
Zresztą niema w tem nic złego, boć narzekając na biedę, niepodobna pozwalać sobie na zbytki. To też, o ile wiemy, bardzo niewielu obywateli wybiera się na wystawę wiedeńską, która wogóle większy ruch budzi między mieszkańcami miast. Odstraszają ludzi niewiadomo o ile prawdziwe wieści o zbyt wygórowanych cenach, nałożonych przez Wiedeńczyków na pierwsze potrzeby życia przez czas wystawowy, i to głównie dla przybyszów. Może te wieści są nieco przesadzone, jak możnaby przypuszczać z listu p. Jaroszewskiego, który na spółkę z p. Ludw. Dąbrowskim ogłosił program dzieła, pod tyt.: „Przegląd wystawy powszechnej wiedeńskiej, w zakresie przedmiotów rolnictwa i przemysłu rolniczego“. Bawi on już od niejakiego czasu w Wiedniu, a oto, co pisze między innemi: „Mieszkanie znalazłem w punkcie bardzo dogodnym, bo tylko o 10 minut od Wystawy oddalonym i o tyleż od środka miasta. Niema nawet potrzeby jeździć omnibusem, gdyż idzie się większą część drogi pięknemi alejami Prateru. Mieszkanie składa się z pokoju o dwóch oknach frontowych; podłoga w niem froterowana, meble porządne, dwa łóżka, firanki, dywany i t. d., a przytem gospodyni Polka z Galicyi. Za to wszystko płacę tygodniowo 10 złotych reńskich w. a., a więc i nie drogo. Jedze-