Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA VII.
Stella z kapeluszem w ręku i Drahomir.
(wchodzą drzwiami od ogrodu).
Stella.
Zmęczyła mnie trochę przechadzka. Widzi pan, panie Karolu, jaka jestem słaba (siada). Gdzie jest pan Jerzy?
Drahomir.
Z młodym Miliszewskim, który prosił go o rozmowę. Pani zaś Miliszewska traktuje z księciem. Zdaje mi się nawet, że tam odbywa się mała scena. Hrabina nie wiedziała, że pani jesteś narzeczoną i miała podobno inne zamiary. Ale daruj mi pani! ja się śmieję, a pani to sprawia przykrość.
Stella.
I ja miałabym się ochotę śmiać, gdybym nie wiedziała, ile to papie sprawi kłopotów. Zresztą, żal mi pana Miliszewskiego.
Drahomir.
Pojmuję, co może czuć w jego położeniu serce prawdziwie kochające, ale o pana Jana jestem spokojny. Pocieszy się, jeśli mama każe.
Stella.
Czasem można bardzo się omylić na ludziach.
Drahomir.
Czy mowa o mnie, czy o Miliszewskim?