Dążność do pomocy wzajemnej zakorzeniona w człowieku jest tak głęboko, tak daleko sięga w przeszłość ludzką, że zachowała się aż do dnia dzisiejszego, pomimo wszystkich błędów historji. Rozwijała się ona głównie w okresach pokoju i pomyślności; atoli nawet w czasach wielkich nieszczęść — kiedy całe kraje pustoszone były przez wojnę, kiedy całe narody dziesiątkowane były przez nędzę lub jęczały pod jarzmem tyranów — te same dążności żyły po wsiach i w klasach najuboższych po miastach. Pomoc wzajemna trzymała ludzi razem i ostatecznie, pomimo wszystkich przegród, oddziaływała nawet na tych, którzy rządząc, walcząc i wyzyskując masy, odwracali się od niej jako od sentymentalnego głupstwa. I ilekroć ludzkość musiała wypracowywać nowe formy organizacji społecznych, przystosowane do nowych okresów rozwojowych, twórczość ludzka zawsze zwracała się po natchnienie do tej samej wiecznie żywej dążności. Nowe instytucje gospodarcze i społeczne, jeśli tylko były tworem mas, nowe systemy etyczne i nowe religje — wszystko to pochodziło z tego samego źródła i postęp etyczny ludzkości, ujęty w granicach najszerszych, ujawnia się jako rozrastanie się zasad pomocy wzajemnej — od plemienia do coraz większych zgromadzeń ludzkich — aż w końcu obejmie całą ludzkość bez różnicy wierzeń, języków i ras.