Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Aby nie chodzić w łachmanach, musisz być rozgarniętą i rozumną, jak się patrzy i zarówno w czynach, jak i w słowach unikać lekkomyślności. Właśnie przychodzi mi do głowy porównanie doskonałe! Ja tam mówię zawsze z natchnienia, wypowiadam słowa jednym tchem i nie lepię dziwolągów ze słów twardszych od najtwardszego zatwardzenia. Dlatego każdy rad słucha mej gadaniny i zaraz ją dalej rozgłasza, niby jakieś Verbum Caro!
PIPPA: A gdzież się podziało wasze porównanie?
NANNA: Wojak, którego męstwo polega tylko na pustoszeniu kurników chłopskich, który, odważny jest, jak zając w kapuście, uchodzi za tchórza i niechętnie mu żołd płacą, jak to mówił jeden z tutejszych żołnierzy.
Ale za takim, co się umie bić i walecznym jest w potrzebie, uganiają się wszystkie żołdy świata! Takoż i z kurtyzanami!
Jeśli jaka do trzech zliczyć nie potrafi i tylko obrabiać się daje, nie dorobi się więcej nad wachlarz z wytartemi piórami i łachman taftowy. Na świecie, kochane dziecko, potrzebna jest zręczność lub szczęście. Ale przyznam ci się, że gdybym miała wybierać, to wolałabym szczęście, niż zręczność.
PIPPA: Dlaczego?
NANNA: Gdy szczęście służy, nie trza się wcale wysilać. Gdy się jest jednak zależnym od swej zręczności, to trzeba się pocić, wyliczać, jak