Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/287

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nia które Eskobar mu przypisuje, cóż niesprawiedliwszego niż mnie się o to czepiać? Kiedy cytuję Lezyusza i innych waszych autorów sam z siebie, odpowiadam za to. Ale, skoro Eskobar zestawił mniemania dwudziestu czterech waszych Ojców, pytam was czy mam ręczyć za co innego niż za to co zeń cytuję, i czy trzeba mi jeszcze odpowiadać za cytaty które on przytacza? Toby nie było słuszne. Przedstawię o co chodzi. Przytoczyłem w swoim Liście ten ustęp z Eskobara, przełożony bardzo wiernie, co do którego też nic nie mówicie: Czy ten który zgłasza upadłość, może z czystem sumieniem zachować ze swego mienia tyle, ile mu trzeba do przyzwoitego życia: NE INDECORE VIVAT? Odpowiadam z Lezyuszem, że może; CUM LESSIO ASSERO POSSE, etc.
Na to powiadacie, że Lezyusz nie jest tego mniemania; ależ zastanówcie się dokąd wy idziecie. Jeżeli bowiem w istocie tak mówi, nazwą was szalbierzami iż twierdzicie przeciwnie; jeżeli nie, Eskobar będzie szalbierzem; tak iż obecnie nieodzownem jest, aby ktoś z waszego Towarzystwa stał się niechybnym szalbierzem. Zważcież, co za zgorszenie! Bo też wy jesteście dziwnie krótkowzroczni: zdaje się wam, że wystarczy jeno miotać obelgi, nie zastawiając się na kogo one spadną.
Czemuż nie przedłożyliście swego zarzutu Eskobarowi, zanimeście go ogłosili? byłby wam uczynił zadość. Nie jest tak trudno mieć wiadomości z Valladolid, gdzie żyje w doskonałem zdrowiu, kończąc swoją wielką Teologię