Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/286

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

telnego, skoro działał w myśl tylu poważnych doktorów, i skoro spowiednicy wasi obowiązani są rozgrzeszyć penitentów w podobnych wypadkach i obmyć ich z trądu duchowego, którego cielesny jest tylko obrazem.
Doprawdy, moi Ojcowie, łatwo byłoby was tu ośmieszyć i nie wiem czemu się na to narażacie. Wystarczyłoby mi bowiem przytoczyć wasze inne maksymy, np. Eskobara w Praktyce Symonii wedle Tow. Jezusowego, n. 44: Czy jest symonią, jeżeli dwaj zakonnicy umawiają się między sobą w taki sposób: Daj mi swój głos aby mnie wybrano prowincyałem, a ja ci dam mój abyś został przeorem. Bynajmniej. Albo ta (n. 14) Nie jest symonią uzyskać beneficyum przyrzekając pieniądze, kiedy się nie ma zamiaru w istocie zapłacić, jestto bowiem tylko symonia udana, która tak samo nie jest prawdziwa jak fałszywe złoto nie jest prawdziwe. Zapomocą tej subtelności znalazł sposób, aby, dodając do symonii oszustwo, zyskać beneficyum bez pieniędzy i bez symonii. Ale nie mam czasu zatrzymywać się przy tem dłużej; trzeba mi bowiem myśleć o obronie przeciw waszej trzeciej potwarzy w przedmiocie upadłości.
Tu już, moi Ojcowie, przebracie wszelką miarę! Zarzucacie mi szalbierstwo odnośnie do jednego ustępu z Lezyusza, którego nie cytowałem sam z siebie, ale który znajduje się u Eskobara w przytoczonem przezemnie miejscu; tak więc, gdyby nawet w istocie Lezyusz nie wygłosił zda-