Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to nie jest symonia, przynajmniej wobec sumienia. I nieco dalej: Toż samo twierdzę, nawet gdyby ktoś uważał dobro doczesne jako swój główny cel i przekładał je nawet nad duchowe; mimo że św. Tomasz i inni są napozór odmiennego zdania, upewniając, iż bezwarunkowo symonią jest oddawać dobro duchowe za doczesne, skoro doczesne jest tego celem.
Oto, moi Ojcowie, wasza nauka o symonii, wykładana przez waszych najlepszych autorów, którzy są w tem bardzo jednozgodni; zostaje mi tedy jedynie odpowiedzieć na wasze szalbierstwa. Nie rzekliście nic o mniemaniach Walencyi, zatem nauka jego utrzymała się w mocy. Ale rozwodzicie się nad poglądami Tannera i powiadacie, że on orzekł jedynie, iż to nie jest symonia wedle prawa boskiego; i checie wmówić, że ja usunąłem z tego ustępu słowa: wedle prawa boskiego. Dziwne macie uroszczenia, moi Ojcowie, tego bowiem wyrazu: wedle prawa boskiego nigdy nie było w tym ustępie. Dodajecie później, iż Tanner oświadczył, że to jest symonia wedle prawa pisanego. Znów mylicie się, moi Ojcowie; nie powiedział tego ogólnie, ale dla poszczególnych wypadków, IN CASIBUS A JURE EXPRESSIS, jak powiada w tem miejscu: Mówiąc tak, czyni wyjątek od tego, co ustalił w tymże ustępie w ogólności, iż to nie jest symonia wedle sumienia; w czem mieści