Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dań, albo nie doznając z tego powodu przykrości.
— Cieszy mnie to, mój Ojcze; pozostaje jedynie ogłosić, iż wolno szukać sposobności z umysłu, skoro wolno jest nie unikać ich.
— I to nawet wolno niekiedy, dodał: słynny kazuista Bazyli Ponce[1] tak orzekł, a O. Bauny przytacza go i potwierdza to jego mniemanie w Traktacie o pokucie, q. 4, pag. 94: Wolno szukać okazyi do grzechu, wprost i dla niej samej, primo et per se, kiedy dobro duchowe lub doczesne, nasze lub naszego bliźniego, skłania nas ku temu.
— Doprawdy, rzekłem, zdaje mi się że śnię, kiedy słyszę zakonników mówiących w ten sposób. Jakto, Ojcze! powiedz mi sumiennie, czy jesteś tego mniemania?
— Bynajmniej, rzekł ojciec.
— Mówisz tedy, ciągnąłem, wbrew swemu sumieniu?
— Wcale nie, rzekł. Nie mówiłem tego wedle mego sumienia, ale wedle sumienia Poncyusza i Ojca Bauny. I możesz bezpiecznie polegać na nich: to uczeni ludzie.

— Jakto, Ojcze! dlatego iż oni zamieścili te trzy wiersze w swej książce, wolno mi będzie szukać sposobności do grzechu? Sądziłem, iż należy mi brać za prawidło jedynie Pismo św. i tradycyę kościoła, a nie waszych kazuistów.

  1. Bazyli Ponce de Leon, hiszpański mnich i profesor teologii; umarł w 1629, zostawiając liczne pisma.