Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/501

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W Sedanie orszak domu cesarskiego, bagaże zawalające drogę i przeklinane, w ogólnym zamęcie pozostały za bzami podprefekta. Nie wiedziano gdzie je ukryć, jak je usunąć z przed oczów tłumu umierającego z głodu, tak dalece zuchwalstwo, szyderstwo straszliwe z klęski wzięło w nim górę. Musiano czekać na noc ciemną. Konie, powozy, furgony ze skrzynkami pieniędzy, z rożnami, koszykami drogiego wina, wyjechały w największej tajemnicy z Sedanu, udały się także do Belgii, drogami bocznemi, jak najciszej, niby drżąca z obawy kradzież.