Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mahona uwiadomił generała Douay, że cała armia otrzymała rozkaz cofania się ku Sedanowi, bez straty jednej chwili czasu. Korpus 5-ty pobity pod Beaumont ogarnął swym popłochem trzy pozostałe. W tejże chwili generał, który stał ciągle obok mostu pontonowego, wpadł w rozpacz, widząc, że sama tylko trzecia dywizya przeszła na drugi brzeg rzeki. Świt był blizki, nieprzyjaciel mógł zaatakować każdej chwili. Kazał więc uwiadomić wszystkich naczelników sobie podwładnych, żeby starali się dostać do Sedanu, jak kto może, drogami najkrótszemi. Sam zaś, opuszczając most, który kazał zniszczyć, popędził lewym brzegiem, ze swą pierwszą dywizyą i artyleryą rezerwy; podczas gdy trzecia dywizya postępowała biegiem prawym, pierwsza rozbita pod Beaumont, uciekała niewiadomo gdzie. Z korpusu 7-go, który się jeszcze nie bił, były tylko szczątki rozrzucone, po różnych drogach, pędzące wśród ciemności.
Nie było jeszcze trzeciej godziny, i noc wciąż panowała. Maurycy, który przecież doskonale znał miejscowość, nie wiedział gdzie idzie, nie mógł sobie zdać sprawy wśród tego zamętu, jaki do koła wrzał i kipiał. Wielu żołnierzy, wymknąwszy się z pod Beaumont, należących do wszelkiej broni, w łachmanach, pokrytych krwią i kurzem, wmieszało się między pułki i siało trwogę. Z głębi doliny, z tamtej strony rzeki słychać było odgłos przechodu wojska, odgłos ucieczki. Korpus 1-szy opuścił Carignan i Douzy, korpus