Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ciągle tym samym głosem spokojnym i obojętnym, opowiedział kilka szczegółów o porażce 5-go korpusu, napadniętego w Beaumont w chwili, gdy jeść sobie gotował, zmuszonego od odwrotu, gnanego aż do Mouzon przez bawarczyków. Tłum żołnierzy w nieładzie, oszalałych z trwogi, przebiegł przez Remilly krzycząc, że Failly zaprzedał ich Bismarkowi. Maurycy przypomniał sobie ów marsz nużący dwóch dni ostatnich, rozkazy marszałka Mac-Mahona przyśpieszające odwrót, nakazujące przejście Mozy bądź co bądź, potem gdy stracono w niepojętem wahaniu tyle dni drogich. Było już zapóźno. Bezwątpienia, marszałek, który się tak uniósł znalazłszy w Oches korpus 7 my, o którym myślał że jest w Besace, musiał być przekonany, że korpus 5 ty obozował już w Mouzon, gdy tymczasem ten zatrzymał się w Beaumont, i dał się rozbić. Ale czegóż można wymagać od wojsk źle dowodzonych, zdemoralizowanych wyczekiwaniem i ucieczką, umierających z głodu i znużenia?
Fouchard skończył na tem, że stanął po za Janem, przed którym zniknął cały bochenek chleba — i rzekł tonem zimnego szyderstwa:
— No, cóż? teraz lepiej!
Kapral podniósł głowę i odrzekł tymże tonem:
— Trochę lepiej, dziękuję!
Honoryusz, od chwili gdy się tu znalazł, pomimo dręczącego go głodu, zatrzymywał się od czasu do czasu, nadstawiając uszów na najmniej-