Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

doin, który ich odesłał do pułkownika Vineuil. Ten począł ich pytać, ale Sambuc, czując swe znaczenie, chciał mówić tylko z generałem; a ponieważ generał Bourgain Desfeuilles, przepędziwszy noc u proboszcza w Oches, zjawił się na progu plebanii zły że go zbudzono wśród nocy, przyjął tych ludzi groźnie.
— Zkąd są? czego chcą?... ach! to wy wolni strzelcy! włóczęgi!
— Panie generale — odezwał się Sambuc, nie tracąc miny — obsadziliśmy lasy Dieulet...
— Gdzież to są te lasy Dieulet?
— Między Stenay i Mouzon, generale.
— Stenay, Mouzon, co to jest? Nie znam tych nazwisk.
Pułkownik Vineuil, zawstydzony, wtrącił się, i tonem łagodnym, objaśnił, że Stenay i Mouzon znajdowały się nad Meuzą, i że ponieważ niemcy zajęli pierwsze z tych miast, więc postanowiono spróbować, czyby się nie dało przejść rzeki po moście w Mouzon.
— Otóż generale, rozpoczął znów Sambuc, przyszliśmy pana uwiadomić, że lasy Dieulet w tej chwili są zajęte przez prusaków... Wczoraj, gdy 5 ty korpus występował z Bois les-Dames, odbyła się potyczka w stronie Nouar...
— Jakto, wczoraj się bili?
— Tak, panie generale, korpus 5-ty bił się cofając się, i teraz powinien już być w Beaumont... Otóż, kiedy koledzy udali się na zwiady co do