Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 4.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

malarza, nie ukrywali zarówno swego uwielbienia. Kronikarze dzienników zajmowali się gorąco tem niewydanem jeszcze dzieleni, głosząc naprzód, że obraz ten będzie ozdobą wystawy.
Niektórzy wróżyli medal artyście. Inni mówili o wstążeczce Legii honorowej.
Dzień ślubu został oznaczonym.
Kontrakt w przeddzień podpisano. Wyszczególniono w nim posag narzeczonej, pałac oszacowano, opisano klejnoty, zupełnie jak w protokole jubilera.
Jerzy nie przynosił nic więcej po nad talent i nazwisko.
Reguła rozdziału majątkowego zastrzeżoną została, a na żądanie Jerzego, jego małżonka miała sama administrować majątkiem.
Fanny Lambert pragnęła otoczyć blaskiem i wystawnością dzień swoich zaślubin, nieszczęściem jednak znała tylko męzkie towarzystwa; stosunki zaś Tréjan’a nie sięgały po za świat artystyczny.
Croix-Dieu podwoił starania w tym razie. Rozesłał zaproszenia nie tylko swoim przyjaciołom, ale i przyjaciołom tychże przyjaciół.
W dziennikach ogłoszono parafię, dzień i godzinę obrzędu.
Skoro więc owa pseudo-księżna przybyła w wytwornym powozie, z herbami i koroną hrabiowską Tréjan’ow, zbity tłum ciekawych, pociągniony mniemaną sławą Jerzego i znaną pięknością Fanny, zapełniał nawę i oba boki kościoła.