Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 2.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jednak nie powtórzyło się już więcej. Odnalazłam siłę, potrzebną do ścisłego wypełniania obowiązku, pragnąc uczciwą pracą zarabiać na życie. Był to natenczas mój cel jedyny. Kwestja artystyczna niemiała teraz powabu. Dla polepszenia bytu byłabym chętnie gotową opuścić świeżo rozpoczętą karjerę.
Jedynern mojem pragnieniem było wyjechać z Paryża. Zdawało mi się że zdała od tego miasta, gdzie śmierć zabrała mi najdroższą w życiu istotę, uczuję się mniej nieszczęśliwą. Jak jednak wyjechać przy zupełnym braku funduszów, chociaż nawet dyrekcja Opery Komicznej zwolniła mnie z zawartego kontraktu?
Traf przyszedł mi z pomocą w tym razie. Dyrektor jednego z Wiedeńskich teatrów przyjechał do Paryża dla skompletowania trupy artystów. Widząc mnie na scenie i posłyszawszy mój głos, przedstawił mi na świetnych warunkach opartą propozycję zaangażowania się do zebranego towarzystwa. We dwa miesiące później wystąpiłam w operetce francuskiej, wystawionej w Wiedniu i zyskałam najzupełniejsze powodzenie.
Nie będę cię jednak nudziła przyjacielu, szczegółami mego teatralnego życia. Upływało tu ono podobnie jak i w Paryżu, z różnicą, że występowałam teraz pod przybranem nazwiskiem. Mogłam zostać gwiazdą pierwszorzędną, mam to przekonanie, okoliczności jednakże przeszkodziły temu.
Artyści francuskiej operetki drogo bywają płatni wszędzie, po za granicami naszego kraju. Po kilku latach wracają wzbogaceni do Paryża. Mówię tu o kobietach, uczciwie zarabiających pieniądze, moim zaró-