Strona:PL Tadeusz Michał Nittman - Balladyna - komentarz.pdf/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Geneza utworu.

Jesień roku 1834 spędzał 25-letni Juljusz Słowack w cudnej ziemi Helwetów, nad szafirowem jeziorem lemańskiem, które słodko koiło zmęczone i wiecznie chore nerwy poety i krzepiło wątłe zawsze jego zdrowie fizyczne. Obcowanie tak bliskie z potężnymi tworami przyrody wygładzało niejako zmąconą powierzchnię jego duszy i uczyło go patrzeć na świat z szerszego punktu, uczyło obejmować horyzonty szczytów i odkrywało przed nim tę cudowną harmonję przyrody, która wyrównuje sprzeczności i sprowadza je do wspólnego mianownika.
Czas zajmuje mu — poza nielicznemi stosunkami towarzyskiemi — lektura w pierwszym rzędzie Szekspira, a potem Dantego, Kochanowskiego i Biblji — jak donosi w listach do matki. I zagłębia się coraz bardziej w powikłania duszy ludzkiej i coraz większe bogactwa i piękno w niej znajduje.
W dotychczasowych utworach swych zajmował się raczej formą i podstawą zewnętrzną swych bohaterów, obecnie poczyna przemyśliwać nad utworami, zaludnionemi przez postacie o obfitszej treści wewnętrznej. Pociąga go historja jako przedmiot, a jako wyraz literacki dramat, którego tak wielkim był zawsze zwolennikiem.
I tak powstaje pierwszy szkic dramatu historycznego „Mazepa“. Lecz ramy historyczne były mu naonczas za ciasne, a może i nie obracał się zbyt swobodnie w granicach ściśle naukowego poznania dziejów (por. J. Kleiner). To też przerzuca się wkrótce do epoki przedhistorycznej, legendarnej, która ubogą