Strona:PL Tadeusz Michał Nittman - Balladyna - komentarz.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słowacki ukazuje nam w sposób mistrzowski, z głęboką znajomością duszy ludzkiej, jak zbrodnia rozwija się w człowieku zrazu bez udziału jego woli, a nawet świadomości, hamowana zrazu względami pokrewieństwa, skrupułami moralnemi lub religijnemi, tem wszystkiem, co się składa na pojęcie sumienia — siłą swą nieposkromioną wywoływa lęk w samej zbrodniarce, miesza jej umysł, czyni ją nawpół tylko przytomną. Spełniając pierwsze morderstwo, Balladyna działa pod nieodpartym wewnętrznym nakazem, który strachem przejmuje ją samą. Potęgując w dalszych czynach Balladyny demonizm zbrodni, poeta potęguje grozę. Wprawdzie późniejsze czyny zbrodnicze są już czynami obmyślonemi, dokonanemi z całą świadomością i planem, ale przedstawiają się bądź jako fatalne następstwa pierwszego występku, bądź jako konieczne skutki sytuacji i organizacji psychicznej Balladyny, w której rozwinął się niepohamowany pęd ku wielkości i władzy. Piorun, który ją w końcu zabija, karząc za wszystkie nieprawości, jako akt sprawiedliwości boskiej, daje wprawdzie widzowi moralną satysfakcję, ale losu Balladyny nie czyni ani o włos bardziej ludzkim i nie zjednywa jej sympatji. Jeśli towarzyszy jej nasze współczucie, jeśli postać Balladyny odczuwamy jako naprawdę tragiczną, to tylko z powodu owych drgnień serca, a raczej sumienia, które się w niej odzywają. W przeciwstawieństwie do Balladyny miłość rodzinna, miłość do ojca i braci jest główną treścią duszy Lilli Wenedy. Uczucie to tak jest głębokie i silne, że nie spala się biernie, lecz narzuca Lilli czynną opiekę nad nieszczęśliwymi jeńcami i daje jej zdolność do poświęcania