Strona:PL Tadeusz Michał Nittman - Balladyna - komentarz.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głębił niesłychanie; czyniąc z szekspirowskiej fraszki — tragedję naprawdę głęboką i do źródeł duszy ludzkiej sięgającą. Zatargał sercami swych bajecznych bohaterów i pokazało się, że mają oni tam krew prawdziwą, nie tylko atrament.
Współcześni przyjęli utwór z początku dość chłodno, jeden Krasiński tylko narodziny jego w entuzjastycznych witał słowach.
Na ostatku niepodobna pominąć cudownej formy Słowackiego: Wiersz płynie mu jak tony skrzypiec: lekko, miękko i pieściwie, ściśle zespolony z treścią, którą podkreśla, wyjaśnia, tłómaczy. Przeważnie 11-tozgłoskowy, lubi jednak zmieniać rytm, zwłaszcza dla uwydatnienia kontrastów, lub gdy wkracza na scenę wszechwładna bajka. Posługuje się obficie onomatopeją jest dźwięczny jak metal, obrazowy i dosadny. Te wszystkie walory: wiersz — treść barwna, zaciekawiająca i genjalna, zwarta kompozycja, wysuwają „Balladynę“ na naczelne miejsce w twórczości Wieszcza.