Strona:PL Tadeusz Michał Nittman - Balladyna - komentarz.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ze wszech stron, ogłasza osąd: Winna śmierci! I tu Bóg wymierza sprawiedliwość, piorunem strącając królowę-zbrodniarkę z tronu.
Do tragedji dodany jest na końcu Epilog z treścią niezwiązany zupełnie, w którym autor wprowadza na scenę publiczność — ulubiony pomysł współczesnych romantyków — i dziejopisa Wawela, który ma uosabiać w ogólności urzędową wiedzę i krytykę, a w szczególności Lelewela (według Kleinera), do którego czuł poeta wyraźną niechęć.
W epilogu tym wydrwiwa Słowacki niemiłosiernie zawodowych historyków, którzy mądrość swą czerpią w suchem jedynie nagromadzeniu faktów, bez istotntgo wczucia się w ducha epoki i zapisują grube tomy jałową polemiką z przedstawicielami innej metody badania dziejów.
Wkońcu raz jeszcze daje do zrozumienia, że on sam („Ten, co w laurach chodzi“), kpi sobie z pochwał i zarzutów, gdyż jest wyższy ponad nie i one go nie dosięgną!



CHARAKTERYSTYKA OSÓB.

Wszystkie postacie działające — przedstawione są raczej jako typy i z grubsza naszkicowane jeno, nie odbiegają daleko od przeciętnych wyobrażeń czytelnika o danej osobie.
Jedynie Balladyna, a częściowo i Grabiec potraktowane są naprawdę indywidualnie, a przez usta tych postaci autor własne częstokroć wypowiada poglądy.