Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/047

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mszę św.) godzinę: poczem, całkiem naiwnie, jeden klęknął kolejno przed drugim i wyspowiadał mu się z tego grzechu. I w kilka minut wszyscy byli w porządku. Mając pod ręką taki sposób, czyż nie jest się ponad wszelkiem ludzkiem i boskiem prawem?
Zapewne, wielka to moc, władza odpuszczania grzechów... Właśnie jedno z pism cytuje list pasterski arcybiskupa salzburskiego O czci kapłanów. Czytamy tam o potędze kapłana, wyższej nad królów i cesarzy: „co wiąże lub rozwiązuje, to posiada znaczenie także w niebie”. „Gdzież, najmilsi, nawet w niebie jest potęga podobna?...” Tej mocy nie mają ani anioły, ani archanioły, ani nawet Marja, Królowa niebios; — ma ją tylko jeden kapłan:

„A gdy ze zdumieniem słucham pytania świętego Djonizego, zali można jeszcze nazywać człowiekiem tego, którego Bóg wybrał z pośród łudzi a nad zastępy wzniósł tak wysoko, którego Bóg tak ściśle ze sobą zespolił dając mu władzę nawet nad Sobą, o najmilsi, czyliż dziwić się będziemy, gdy roczniki Kościoła świętego nam odpowiadają, że wszyscy, którzy na kapłana spoglądali oczyma wiary, tak wysoką cześć mu oddawali?”


Tak mówi list pasterski. W istocie, jest to wielka i podniosła tajemnica wiary. Ale nieporozumieniem byłoby rozciągnąć ją na całe życie księdza i na wszelką jego działalność. Z chwilą gdy kapłan zdejmuje