Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Goethe — wiem ile jest nudy, martwoty do przezwyciężenia, ale on ją też przezwyciężał. A niewątpliwie wyrasta on coraz bardzej.
Mój Boże! jak mały, jak żakowsko naiwny jest w ⅚ swych poruszeń osobistych Byron. Osobista poezya. Tak i nie!
Bo gdyby nie to, że Byronowski egotyzm w poezyi jest inny, niż ego Byrona w życiu, nie moglibyśmy znieść jego rzeczy — chociaż jeszcze nie wiem, co zostanie, co zostałoby, gdybyśmy śmieli, gdybym śmiał i gdybym umiał patrzeć jasno, widzieć szczerze i mówić bez przesady. Gorzkie to złudzenie krytyka.
Ten Brzozowski mówi tylko o spirytyzmie, powiada Zofia Nałkowska. Ona wie napewno, wie jasno, czem jest człowiek!
Requiescat. Kłaść nacisk na podświadome, byle nie używać słów, które kaleczą wolnomyślne uszy.
Jakie nieustraszone są te badawcze dusze.
Co mi po tem wszystkiem? Po co to piszę. Już przeszła, skończyła się młodość. Wiek dojrzały zastał bez sił, obciążonego przeszkodami, źle przygotowanego. Już niema atmosfery marzeń. Śmierć może czekać lata, ale potencyalnie, in idea stoi za ramieniem.
Co chcesz, co umiesz, co możesz robić? a nadewszystko to, lub tamto — tyle lub mniej robić musisz.
Wszystkie myśli są tak jasne, tak zdumiewająco, aż