Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Spodnie zaś drelichowe w kratę albo w pasy,
Kamizelka wyszyta sznurkami z kutasy;
Buty safianowe — w ręku gruba trzcina
Oprawna w kość, stanowi przybór mieszczanina.
Kobiety miały duże korki u trzewików.
Jubki podbite białym futerkiem z królików;
Z kosztownych adamaszków bywały robione
Gorsety i spodnice kwiatami zdobione;
A na głowach kornety z szlarką i wstążkami.
Szyje lśniły perłami albo koralami;
A zamiast rękawiczek, zarękawki były,
Które w czasie dni zimnych do wyjścia służyły.
Te ubiory poważne już zapominane,
Od starych tylko ludzi czasem używane,
Przyćmione cudzoziemskich wymysłów nowością,
Miłośnikom przeszłości są osobliwością.
Starzy ludzie szczątkami są dawnego bytu,
Dawnéj okazałości i szczęścia przekwitu,
Są to przechowywacze pieśni i powieści,
Rozmaitych przysłowiów i bajecznych treści.
Klasztor księży Pijarów hojnie założyła
Gryffina, wdowa Leszka Czarnego, bo była
Miłośniczka i nauk i sztuk wyzwolonych,
Już w jéj czasie po kraju powszechnie lubionych.
Teraz niema tych mnichów, tylko ich budowy
Zamieniono na szkoły i Rząd Obwodowy;
Daléj był do niedawna z ozdobnemi ściany,
Kościół kształtnéj budowy Świętym-Krzyżem zwany;
Już go nie ma — lecz dowiesz się z gminnego echa,
Że przyjmował w swéj nawie świętego Wojciecha,
Który z czeskiéj krainy wyszedł, (zapoznany)
Był w Gnieźnie na biskupa polskiego obrany;