Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W kilka dni potem oddał mi listonosz list pod jej adresem, na którym poznałem pismo pani de Montesparre. Miałem zamiar nie służyć więcej za szpiega i chciałem oddać list Julji, kiedy nadszedł hrabia i szybko wziął mi z rąk list mówiąc: — Pójdź za mną. — Kiedy znalazłem się w jego gabinecie, rzekł do mnie: — Przeczytaj!
Wahałem się, drżałem cały i już miałem wybuchnąć. Hrabia nie myślał nawet uważać tego. Złamał pieczątkę i włożył mi list do ręki:
— Czytaj-że!

„Montesparre 2. stycznia 1846.

„Droga moja Rolando! Chciałabym pomówić z tobą; będę w Paryżu za kilka dni. Zajmę to samo mieszkanie co zawsze i będę czekać na ciebie. Męża twego widzieć nie chcę. Nie będę ci nic mówić o Salcedzie, nie wiem nawet gdzie jest. Idzie tu tylko o mnie. Mam prosić cię o jedną przysługę, a cokolwiek zaszło między nami, znam cię nadto dobrze aby być pewną, że mi jej nie odmówisz.

Berta.“

— Doskonale! rzekł hrabia, odbierając mi list. Pani Berta już pocieszona, ubiega się o inny związek małżeński. — Pani Flamarande nie ma nic lepszego do roboty, jak słuchać nowych zwierzań, a może i pośredniczyć. Daj mi skrzyneczkę na listy.
Utrzymywałem, że to podchwytywanie listów jest niedorzecznością. Gdy pani Montesparre, przyjedzie do Paryża, niepodobną jest rzeczą, żeby się nie spotkała gdzie z panią hrabiną, wtedy porozumią się, a podchwycenie tych listów obudzi tylko podejrzenie pani Flamarande.
— Bardzo jesteś nierozsądny, odpowiedział hrabia, jeśli myślisz, że pani Flamarande nie odgadła dawno tego wszystkiego, co jej powiedziano w listach. Wyspowiadała się swojem milczeniem, przyjęła karę