Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

silił odmalować jego żalu i zgryzoty. Spełnił z radością wszystkie pokuty, które przeor mu nałożył. Całe życie zachował zawieszoną nad łóżkiem szpadę, którą przeszył don Pedra, i nie zdarzyło mu się spojrzeć na nią, aby się nie modlił za duszę jego i dusze jego rodziny. Aby pognębić resztę świeckiej dumy, która przetrwała jeszcze w jego sercu, przeor nakazał mu stawić się co rano przed kucharzem klasztornym, który miał mu dać policzek. Otrzymawszy go, brat Ambroży nie omieszkał nigdy nadstawić drugiego lica, dziękując kucharzowi za to upokorzenie. Żył w klasztorze jeszcze dziesięć lat, i nigdy żaden nawrót do wybryków młodości nie zamącił jego pokuty. Umarł czczony jak święty, nawet przez tych, którzy znali dawną jego swawolę. Na łożu śmierci, prosił jak o łaskę, by go pogrzebano w progu kościoła, tak aby każdy wchodzący deptał go nogami. Prosił również, aby na jego grobie wyryto ten napis: „Tu leży najgorszy człowiek, jaki był na świecie“. Ale nie uznano za właściwe wypełniać wszystkich zleceń, podyktowanych tą nadmierną pokorą. Pogrzebano go koło głównego ołtarza, w kaplicy którą ufundo-