Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pług ma być tęgi, bo ziemia tęga jest i praca tęga, no i robotnik tęgi!...
Rozśmiał się, wyciągnąwszy przed siebie żylaste, w kułak ściśnięte ręce i wesoło spojrzał.
— Ha, no, to się i zrobi! — rzekł Wojcieszek na to.
— Zrobi... zrobi!... — wrzeszczał teraz szpak, bijąc radośnie skrzydłami.
Skrobkowi oczy palić się zaczęły, a czując wielką siłę duszną, prędko mówił:
— Uczyńcież mi, Wojcieszku, grządziel taki, coby jak się na nim zeprę, kamienie sam odwalał na prawo, na lewo, gdzie tyluśko jaki! Uczyńcież krój setny, jak słońce świecący, coby w samo serce ziemi szedł i pod samem sercem miejsce na ziarno czynił! Uczyńcież odkładnicę rządną, coby skiby kładła ode wschodu słońca, aż na zachód słońca, raz koło razu, równiuśko, drobniuśko, jakby w taniec szedł. Uczyńcież mi i przetyczkę, i kółko, i rączkę — a rozłożysto, a tęgo, a mocno! A drzewo bierzcie co najsposobniejsze, nie z gąszcza borowego, ale z polanki, co skowronek ośpiewał, co fujarki obgrały, co z polem znające jest... Taki mi uczyńcie pług!
— Pług! pług! pług! — krzyczał szpak w niebogłosy, chcąc Skrobka zagłuszyć.
A Wojcieszek uśmiechał się dobrotliwie i siwą głową kiwał.
— Po waszej woli! — rzekł wreszcie, gdy ptak umilkł nieco — po waszej woli! Umiem ja zrobić pług dla lenia i dla robotnego. Umiem zrobić pług pański i chłopski! Ho! ho! ja i taki potrafię, co w ziemię, jak w masło idzie, choćby tam kamień na kamieniu leżał!
— Róbcież z Bogiem, a w dobrą godzinę! — rze-