Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nader poczciwy człowieczek..“
— Co to jest? — krzyknął Blount.
— To nie jest werset biblijny, ale to jest piosenka Beranger’a
— Aha!
Ale w tej chwili zaszło coś niespodziewanego.
Do pokoju wpadł przez okno granat... potoczył się — wybuchnął. Blount upadł zalany krwią.
Jolivet kończył depeszę:
„Korespondent Daily Telegraph, Harry Blount, padł przy mnie, trafiony granatem...“
— Drut przerwany! — rzekł urzędnik i zamknął okienko.
Strogow postąpił ku leżącemu, aby opatrzyć jego ranę, gdyby żył jeszcze.
A nagle stała się rzecz niespodziana... straszna!
Wataha tatarów już otoczyła dom. Ci wpadli przez drzwi — owi przez okno. Rozległy się wycia i strzały. Kilka floretów, wycelowanych wprost w głowę, kilka wzniesionych noży — błysnęło przed oczyma Strogowa i Joliveta. Nie mogło być mowy o oporze.
Strogow i Jolivet znaleźli się za chwilę w pętach tatarskich.

KONIEC I CZĘŚCI.