Strona:PL Jerzy Żuławski - Przed zwierciadłem prawdy.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obyć bez poglądu na świat, i dlatego, przyjmując solipsyzm, musimy go uzupełnić wtedy czemś, co już najzupełniej wychodzi po za ramy filozofji, a mianowicie wiarą. Musimy wierzyć, że istnieją rzeczywiste przedmioty i podobni nam ludzie i to istnieją tak, że odpowiadają naszym o nich wyobrażeniom. To znowu pociąga za sobą dwie konieczne konsekwencje. Przedewszystkiem wtedy solipsyzm, z natury teorja pozytywna, zmienia się na skrajny agnostycyzm, przyjmujemy bowiem całą ogromną moc istnienia po za nami, o którem, zamknięci bez wyjścia w kole swoich podmiotowych zjawisk, nigdy nic wiedzić nie możemy. Powtóre otwarcie drogi dla wiary, krytyczną myślą nie kontrolowanej — a przy solipsyzmie najprostsza wiara w istnienie przedmiotów już się nie daje kontrolować, bo wychodzi po za zakres podmiotu — jest tem samem, co uznanie wszelkiej wiedzy za zbyteczną.
Tak więc solipsyzm, nietylko pod względem praktycznym nas nie zadowala, ale nadto, uznając w swych konsekwencjach wiedzę za niemożliwą i zbyteczną, zadaje gwałt umysłowi ludzkiemu, dążącemu całą swą istotą do wiedzy.
Mimo wszystko solipsyzmu nie możnaby odrzucić, jeśliby było prawdą, co o nim mówią,